Przedstawiamy rozmowę z Anią Majewską, przyjaciółką UMIAR, stylistką i doradcą wizerunkowym, a przede wszystkim mamą trzech fantastycznych chłopców: Andrzeja, Józka i Tadka.
UMIAR: Aniu, czym zajmujesz się na co dzień?
Ania: Na pierwszym miejscu jestem mamą. To bardzo pochłaniająca rola, zdecydowanie najważniejsza, dopiero później myślę o sobie jak o stylistce czy doradcy. W ogóle, to nie lubię mówić, że jestem stylistką, nie stylizuję sesji zdjęciowych. Pracuję z dziewczynami, które szukają swojego stylu w nadmiarze możliwości. Doradzam, rozmawiam, ubieram.
U: Jak łączysz pracę z rolą mamy?
A: Teraz to już nie jest takie trudne. Chłopcy chodzą do przedszkola i do szkoły, a ja w tym czasie pracuję. Pozwala mi to zachować równowagę i stęsknić się trochę, a gdy sytuacja wymyka mi się spod kontroli, to mogę liczyć na moja mamę.
U: Pomagasz synom w wyborze strojów?
A: Kiedyś przywiązywałam do ubierania chłopaków dużo uwagi, teraz już odpuszczam i noszą to, w czym jest im wygodnie. Andrzej zaczyna trochę interesować się tematem i pyta czasami, co ma założyć i co do czego pasuje, a maluchy robią to po swojemu: Józek ubiera się najchętniej na czarno, a Tadek w strój Supermana.
U: Które modele naszej biżuterii należą do Twoich ulubionych i mogłabyś polecić je mamom?
A: Absolutnie uwielbiam bransoletkę TELA ma klasyczną formę i jest taka ponadsezonowa! Klipsy IRMA są bardzo wygodne i często je noszę.
I mój hit: łańcuszki do okularów, szczególnie te z perełkami – bardzo subtelna i stylowa biżuteria.